Mama i tata o Hani
Nasz ulubiony człowiek na świecie
Trudne początki
Tuż przed 1. urodzinami Hani zauważyliśmy pierwsze niepokojące objawy: brak kontaktu wzrokowego, ograniczoną mowę, nadwrażliwość na bodźce, wycofanie społeczne czy specyficzny sposób zabawy, jak układanie figurek w rzędach.
Jednak na diagnozę trzeba było poczekać jeszcze kilka lat. Objawy autyzmu u Hani były na tyle skrajne, że nie wszyscy specjaliści podzielali nasze obawy. Bywało, że słyszeliśmy opinię o przewrażliwionych rodzicach jedynaków.
Bodźce
Hania nie lubi miejsc zatłoczonych, zbyt głośnych czy z mocnym oświetleniem. Czuje się w nich źle, staje się niespokojna, pojękuje, pojawia się napięcie mięśniowe, potem długo nie potrafi się rozluźnić. Chronimy córkę przed tego typu bodźcami, ale jednocześnie (zgodnie z zaleceniami terapeuty) staramy się ją powoli przyzwyczajać do różnych doświadczeń. Wówczas uważnie obserwujemy jej reakcje i pozwalamy, aby sama zdecydowała, czy chce zostać w danym miejscu. W ten sposób wspieramy naszą córeczkę w samoregulacji, to Hania może sama zadecydować, czy chce gdzieś zostać czy nie.
We wrześniu 2023 Hania poszła do przedszkola i jednocześnie rozpoczęła terapię w Centrum Diagnostyki i Terapii Małych Dzieci Fundacji SYNAPSIS. Bardzo szybko zaczęliśmy zauważać pozytywne zmiany w jej codziennym funkcjonowaniu. Przytula się do nas, dotyka, głaszcze po policzkach, wcześniej nigdy tego nie robiła. Jej komunikacja jest bardziej świadoma, przypomina prawdziwą rozmowę. Jeszcze niedawno liczyły się tylko komunikaty ze strony Hani, dziś jest między nami interakcja, a córka reaguje na nasze słowa. Zaczęła także wskazywać palcem, co również bardzo ułatwia naszą komunikację. To nasze wspólne sukcesy; małe rzeczy, które przynoszą wielką radość.
Przedszkole
Samo pójście do przedszkola było dla nas dużym stresem, przecież Hania jeszcze nie mówi … a ona po prostu weszła do środka. Staliśmy dłuższą chwilę w osłupieniu i zastanawialiśmy się, co zrobić. Teraz też nie chce wychodzić z przedszkola, kiedy po nią przyjeżdżamy. Jest jej tam dobrze, ma swoje grono przyjaciół, z którymi bardzo lubi psocić.
Wspinaczka
Hania to urodzona himalaistka. Lubi wysokość i nie ma poczucia strachu, wspinając się po meblach potrafi dojść do sufitu, dotknąć go i wrócić tą samą drogą. Dlatego pomyśleliśmy, że ścianka wspinaczkowa to jest to, co może ją zainteresować. Na razie “nie zaskoczyło”, nie spodobała jej się uprząż i linki. Ona po prostu kocha wolność. Ale się nie zrażamy, kiedyś na pewno spróbujemy jeszcze raz.
Jak po maśle
Hania jest bardzo kreatywna, jej wyobraźnia nie ma żadnych ograniczeń. W bardzo krótkim czasie potrafi zorganizować sobie fantastyczną zabawę, dosłownie z niczego. Ostatnim pomysłem była ślizgawka … w salonie. Hania bawiła się cichutko, ale w pewnym momencie usłyszałam niepokojący odgłos. Gdy wbiegłam do pokoju, najpierw zobaczyłam podłogę wysmarowaną masłem, a potem moje dziecko radośnie wołające “Mami, ślizg!”. Zaniemówiłam, ale pozwoliłam jej dokończyć zabawę. Może usuwanie maślanej ślizgawki nie było najprzyjemniejszą rzeczą, ale bardzo mnie cieszy pomysłowość Hani. Jest wyjątkowa!
Innym rodzicom powiemy, żeby …
nie traktowali diagnozy jako karę. Każde z dzieci w spektrum autyzmu ma jakąś smykałkę, każde z nich jest inne, wyjątkowe i wspaniałe … 😊 A rodzice powinni po prostu działać i szukać specjalistycznej pomocy.
Diagnoza wymaga oczywiście chwili zastanowienia, trzeba to w sobie przepracować, poukładać sobie w głowie. Diagnoza Hani to był dziwny czas. Najtrudniejszym momentem było dla nas otrzymanie dokumentu. Pojawiła się złość na siebie, wyrzuty sumienia, ale z perspektywy możemy powiedzieć, że nie warto się obwiniać. Działajmy i pomagajmy naszym dzieciom!
Prosimy o 1,5% podatku dla Fundacji SYNAPSIS. To dzięki takim miejscom my rodzice łapiemy oddech, a nasze dzieci otrzymują fachową pomoc. To dzięki takim miejscom jutro będzie lepsze niż wczoraj. Warto wspierać, bo mało jest takich miejsc …
Olga i Aleksander, rodzice Hani
Obejrzyj cały wywiad z rodzicami Hani
.